Strony

czwartek, 17 stycznia 2013

Pierwsze dziecko zmienia wszystko - Gertrude Teusen

Na tę książkę trafiłam przypadkiem, kiedy poszukiwałam jakiejkolwiek lektury dotyczącej macierzyństwa, która nie powodowałaby we mnie uczucia, że jestem do kitu. Dookoła propaganda sukcesu, opowieści o tym, jak to cudnie być mamą, a rzeczywistość skrzeczy. A to kolki, a to brak snu, a to kłótnie z mężem... A we wszystkich poradnikach słodycz aż kapie i uśmiechnięte mamy kołyszą uśmiechnięte niemowlaki.
Ta książka, to zupełnie coś innego. Żeby ją przeczytać, trzeba mieć sporo dystansu do macierzyństwa. Teusen opisuje macierzyństwo jako rewolucję, ale rewolucję niekoniecznie naturalną i prostą. Momentami można odnaleźć w niej siebie, zmęczoną i sfrustrowaną, a czasami aż odrzucają bezpośrednie i brutalne opisy matczynej codzienności czy zaniku relacji małżeńskich.
Te mamy, które już nie pamiętają frustracji pierwszych miesięcy, poczują się zapewne zgorszone tą książką, bo odkrywa one wszelkie, pieczołowicie chronione tajemnice, takie jak brak seksu i romantyzmu w związku po urodzeniu dziecka (nie tylko zaraz po), poczucie wykluczenia i odrzucenia świeżej mamy, niezadowolenie z siebie i całkowitą bezsilność w relacji z dzieckiem...
Te mamy natomiast, które są właśnie na etapie rozpaczy i zagubienia, być może odnajdą w niej pocieszenie i informację, że wszystko, co przeżywają jest absolutnie normalne i uzasadnione. Że miłość do dziecka nie musi być czymś co przychodzi natychmiast po porodzie i zabija wszelkie negatywne emocje. Że czasem nie ma dobrej rady, trzeba po prostu przetrwać.
Podsumowując:
Na plus – brak lukru, porady, z których faktycznie można skorzystać (nie: zapisz się na fitness, a dziecko zostaw w szafce w klubie), odmitologizowanie macierzyństwa.
Na minus – nie przekonuje mnie podział na kwoki i kukułki, trochę sztuczny i zbyt czarno-biały, z książki wyziera momentami rozgoryczenie autorki, która chyba do dnia dzisiejszego jednak nie zaakceptowała do końca zmian, które przyniosło jej pojawienie się dziecka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz