Ta książka to kolejny dowód na to, że niektórzy autorzy nie powinni zabierać się za inne gatunki niż fantasy. Może Harry Potter nie był arcydziełem, niemniej jednak Rowling stworzyła w nim wspaniały, spójny, baśniowy świat, który pobudził wyobraźnię dzieci na całym świecie. Postaci były barwne, a fabuła (poza ostatnią częścią) przekonująca. Niestety Trafny wybór jest zupełnie inny. Bohaterowie są tak płascy, jak tylko się da: źli mieli w każdym wypadku trudne dzieciństwo, dobrzy są szlachetni do bólu, a zakończenie sprawia wrażenie drogi na skróty i w dość banalny sposób pozbycia się problemu niewygodnych postaci. Problem narkomanii i patologizacji w rodzinie został potraktowany wyjątkowo po łebkach, choć ewidentnie autorka siliła się na stworzenie głębokiej psychologicznie książki. Całokształt nie zachwyca, choć sam pomysł fabuły wydawał mi się na tyle ciekawy, że zmęczyłam tę książkę do końca, cały czas mając nadzieję, że coś mnie w niej pozytywnie zaskoczy. Nie udało się. Jak widać, znane nazwisko nie wystarczy, aby napisać dobrą książkę.